Drogi św. Mikołaju,
w czasach, kiedy wszyscy wokół są straszliwie cool i zamiast mówić o co im chodzi, chowają się za beką, którą toczą z beki dla beki z beki na temat beki – my postanowiliśmy oddać się zupełnie niemodnym marzeniom i niezobowiązująco poprosić Cię o kilka małych usprawnień, dzięki którym nasze zmemłane światy mogłyby się troszkę odmemłać.
Owszem, nie zawsze było nam po drodze – Ty byłeś nie do końca prawdziwy, a my nie do końca grzeczni (te pijackie smsy wysyłane do dziewczyn po nocach pisała rozpacz, nie my). Nadchodzi jednak czas świąt, a nam z rachunku prawdopodobieństwa wychodzi, że bardziej opłaca się do Ciebie napisać niż nie. Kto nie ryzykuje, nie pije 0,7 na pusty żołądek (a może odwrotnie). Oto garść naszych próśb; liczymy, stary, zmęczony brodaczu, że trafimy na Twój dobry humor, rozczulonego kaca albo że wstawi się za nami jeden z Twoich reniferów – i ogarniesz przynajmniej część z nich.
(więcej…)