Lwia część przygód bohaterów literatury światowej nie wydarzyłaby się lub potoczyła zupełnie inaczej, gdyby nie brak kontaktu i izolacja owych herosów. Oczywiście, są wyjątki, jak kozaczący Roland, który choćby miał więcej darmowych minut niż św. Sebastian strzał w ciele, to i tak nie zadzwoniłby do kolegów po pomoc, bo przecież “sam dam radę!” (wszyscy wiemy jak to się zazwyczaj kończy).
Tak czy siak, jako samozwańczy specjaliści od wyobrażania sobie “co by było gdyby” (ostatnio wyobrażaliśmy sobie co by było, gdyby nie było Putina oraz dyskusji na fejsbuku – byłoby tak pięknie!), tym razem rozkminiliśmy co by było, gdyby postacie znane ze słynnych książek i obrazów mogły korzystać z (naładowanych) telefonów komórkowych. Zapraszamy!
Homer, Odyseja
Samson, Biblia
Trębacz mariacki, legenda
– Witam panie burmistrzu! Ci sami Tatarzy, którzy niedawno zrównali Sandomierz z poziomem fosy, zameldowali się w Krakowie! Proszę poinformować mieszkańców, bo klaruje się tu ostra zadymka!
– …
– Słucham? Sam się wychyl i trąb cwaniaku! Oni tu strzałami walą jak mieszczanie fekaliami z okien, a temu się dyskoteki zachciało? Żegnam!
Charles Bukowski, cokolwiek
William Shakespeare, Romeo i Julia
– Hej misiek, słuchaj, nie przestrasz się, jak mnie dziś zobaczysz, co? Bo ja będę taka niby martwa, ale to tylko tak dla ściemy, rozumiesz? Więc nie rób tragedii, wariacie, i spokojnie poczekaj aż się obudzę. A, i kup po drodze coś dobrego na kolację! No, to pa!
Samuel Beckett, Czekając na Godota (sms)
– Sory, jednak nie przyjdę :P
Daniel Defoe, Przypadki Robinsona Crusoe
– Cześć tata, dobrze wszystko? Aha, no i super. Co u mnie? No trochę się wydarzyło: w handlu siedziałem pewien czas, potem jakaś niewola była a teraz plantacjami się zajmuje. Co? Nieee no, wszystko legalne. Słuchaj, sprawa jest, bo mieliśmy tu z chłopakami mały wypadek: tornado, dachowanie i lądowanie na bezludnej wyspie. W sumie to nikt nie przeżył poza mną… No wiem tato, że ostrzegałeś. Halo? Tato, nie utrudniaj, to nie tak, że dzwonię tylko jak czegoś potrzebuje. Dobrze… Mhm… Ok, możesz tu kogoś przysłać po mnie? A, tato – nie mów mamie.
Franz Kafka, Przemiana
– Owszem, wyglądam trochę inaczej, ale to naprawdę ja, Gregor. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale napisałem tego smsa, stukając czułkami w ekran. Pomocy!
Aleksander Dumas, Hrabia Monte Christo
– Dzień dobry panie Naczelniku Więzienia, to ja, Edmund Dantes. Panie Naczelniku, mam wielką prośbę. Czy w nagrodę za dobre sprawowanie przez ostatnie 8 lat mogę wnioskować o wymianę smartfona na nowszy model? Wniosek uzasadniam tym, że przeszedłem wszystkie gry na obecnym modelu, a granie w gry to moja jedyna radość w celi! Odwdzięczę się!
Cervantes, Don Kichote
– Dzień dobry, czy ja mogę rozmawiać z Dulcyneą? Dziękuję. Słuchaj Dulcynea, powiem ci jak jest. Mogę przez najbliższe miesiące jeździć po La Manchy i rozpierdalać bez sensu wiatraki, żeby zdobyć twoje serce (wiem, że jedno z drugim jakoś słabo się łączy, ale yolo), albo możesz mi tego oszczędzić i umówić się ze mną na randkę. Zobaczymy, czy jest chemia i czy ma to w ogóle sens. Co ty na to? O 20 pod wiatrakiem? Lubisz paellę?
Fiodor Dostojewski, Zbrodnia i kara
– Halo, policja?! Pomocy, proszę natychmiast do mnie przyjechać! W moim mieszkaniu jest młody mężczyzna – student! – bardzo krytycznie nastawiony do mojej działalności gospodarczej. Ma siekierę!
Krzysztof Kolumb
– Halo, królowa Izabela? Tu Kolumb. Dzwonię, żeby się Wasza Miłość nie denerwowała. Dopłynęliśmy, jest piękna pogoda, chwilkę odpoczniemy i zaczynamy zwiedzać, mordować i plądrować. Porobię fotki niewolnikom i wyślę Waszej Miłości mmsy!
Théodore Géricault, Tratwa Meduzy
Henryk Sienkiewicz, W pustyni i w puszczy
– Tata? Słuchaj, my wzięliśmy tę objazdówkę “Śladami Mahdiego”, jest super! Lwy, słonie, słoneczko grzeje, Nel to aż malarii dostała z tego wszystkiego. Kończę powoli, do zobaczenia w hotelu przy basenie za parę tygodni!
Jonathan Harker (Bram Stoker, Dracula)
– Kłaniam się, panie hrabio. Dzwonię, żeby przekazać, że trochę grzebałem w sieci i znalazłem dosyć niepokojące informacje na pana temat. Jako przedstawiciel firmy z tradycjami nie mogę robić interesów z niewypłacalnymi nieumarłymi o szemranej przeszłości palowników. Cała ta sprawa trochę próchnem śmierdzi, Transylwania jest daleko, a ja jestem ostatnio bardzo zapracowany. Proszę więcej nie dzwonić i nie przylatywać pod postacią nietoperza – pozdrawiam!
Napoleon Bonaparte
– Siergiej? Cześć, stary rowerze! Powiedz mi, jaka jest teraz pogoda w Moskwie? Brrr, to nieciekawie… Mieliśmy wpaść z chłopakami, ale w takim razie zmieniamy plany, może ogarniemy jakieś last minute na południe. Pa!
Bóg
– Adam? Słuchaj, wiem, że wiosna, Ewa ponętna a w raju okoliczności idealne, żeby stracić głowę, ale powiedz mi: co ja ci o jabłkach mówiłem, co?
– …
– Tak Adasiu, widzę, co robisz, gdziekolwiek jesteś. Przypominam, że jestem naczelnikiem tego ośrodka. Adam. ADAM! Nie tłumacz mi nic, tylko to odłóż. Pamiętasz, jak skończył Lucyfer, jak zaczął robić bardachę? Nie? To węża zapytaj, he he. Koniec rozmowy i grzecznie tam. W taczu!
My również odkładamy już wirtualną słuchawkę, przez którą z Wami rozmawialiśmy (to trochę karkołomna metafora, tekst jako słuchawka, ale niech będzie). Przyjemność tej rozmowy umożliwiła firma TP – LINK – producent powerbanków do telefonów i tabletów. A jak udowadniają powyższe przykłady – z naładowanym telefonem można wiele zwojować, ba, nawet uratować życie; w końcu nie bez przyczyny pytał poeta: “Czym jest naładowany telefon, który nie ocala?”
Patryk Bryliński, Maciej Kaczyński