Przy okazji ostatniej nieszczęsnej Eurowizji po raz kolejny przez media przetoczyła się publiczna dyskusja o prawdziwej kobiecości i męskości. Z jednej strony pojazd po zwycięzcy z kiełbaskowym nazwiskiem, z drugiej – po polskim seksistowskim występie, który miał w sobie tyle seksizmu, ile każdy inny popowy produkt od lat 80. do dziś i tyleż samo polotu. “Prawdziwe zdrowe(!) polskie dziewczyny” kontra “mężczyzna z brodą”.
Była to oczywiście kolejna okazja do powachlowania kochaniutkimi kliszami. Nie będę nic pisał o “prawdziwej kobiecości”, zatrzymam się za to przy tak namolnie nadużywanej przez osobników obu płci “prawdziwej męskości” i dotyczących jej stereotypach. Heaven help me.
“Prawdziwy facet co 7 sekund myśli o seksie”
…lub “faceci myślą tylko o jednym”. Litości. Jaka normalna istota, żyjąca na tym ziemskim zadupiu, mogłaby normalnie funkcjonować, myśląc co kilka sekund o dymaniu? Czy docieralibyśmy bezpiecznie na wakacje, gdyby piloci samolotów tak mieli? Jak wyglądałoby wtedy orędzie Bronka do narodu? Czy papież byłby w stanie przyjąć kogokolwiek na audiencji? Czy w takim razie “Pan Tadeusz” zaczynałby się od “Piczko, ojczyzno moja, Ty jesteś jak zdrowie”? Jakim cudem można bez mrugnięcia okiem powtarzać te bzdury?
Podobno dowodzi tego jakieś bliżej nieokreślone badanie, co wszyscy z uporem godnym lepszej sprawy powtarzają, kiedy tylko nadarzy się okazja. Mam wrażenie, że badanie to przeprowadzone było w porno instytucie Brazzers na grupie dojrzewających chłopców i członkach oficjalnego fanklubu JizzTube, a zatwierdził je sam Ron Jerremy. Kutasem.
“Prawdziwy facet nie płacze”
Kolego/Koleżanko rozpowszechniający to podanie – nie radzisz sobie ze swoimi uczuciami i nie potrafisz się do nich przyznać nawet przed sobą, więc obarczasz tym innych dookoła. Wiem, że to trudne – też miewam z tym problemy, ale nie wmawiam innym, że tak jak ja powinni je mieć.
Byłem bliski płaczu, kiedy Polacy przegrali z Czechami i odpadli z grupy na Euro 2012, łkałem jak Sawicka w TVN, kiedy oglądałem “Forresta Gumpa”, a to, co dzieje się ze mną na kacu, potrafi opisać tylko Boguś Linda ze Świetlikami. Jeżeli nigdy w swoim dorosłym życiu nie przełamałeś się do uronienia choć jednej łzy, to, zamiast zachwycać się swoją męskością czy normalnością, zacznij szukać terapeuty lub dobrego prawnika, bo jak nic na dniach coś Ci odpierdoli.
“Prawdziwy facet nie nosi rurek”
Gdyby naprawdę istniał ten mityczny “prawdziwy facet”, to czy interesowałby się tym, co noszą inni mężczyźni? Patrzyłby na ich nogi? A czy to, że interesujesz się tym, co na tyłku noszą inni kolesie i kłapiesz o tych nieszczęsnych rurkach do znudzenia, nie jest przypadkiem odrobinę niemęskie?
Oj Ty, Ty – lisku farbowany.
“Prawdziwy facet jest wysportowany”
…a prawdziwa kobieta ma wielkie cycki i tyłek Jennifer Lopez. Dyskutujmy.
"Piłka nożna to męski sport”
Paradoksalnie stereotyp ten powielała – uważana za “walczącą ze stereotypami” – Kazimiera Szczuka, nazywając futbol samczym, infantylnym i idiotycznym kultem igrzysk. Ciekawe, co pani Kazimiera powiedziałaby dziewczynom z polskiej reprezentacji i rewelacyjnej Ewie Pajor czy tysiącom kobiet grającym w nogę lub kibicującym jej na całym świecie?
– “To nie dla Was”?
Dodam jeszcze, że większość mężczyzn, których znam, prędzej zje sojowego schabowego w brokułach, pójdzie na koncert Nickelback lub wyrzeknie się grania na konsoli do końca życia, niż da się namówić na obejrzenie choćby jednego meczu.
“Męskie spotkania to Sodoma i Gomora”
Nope! Większość męskich spotkań opiera się na piciu piwa, graniu, gadaniu o konsolach lub wyższości sprzętu jakiegoś tam nad innym, puszczaniu sobie bzdur na jutiubie. Po większej ilości alkoholu nikłe rozmowy o tak zwanych laskach zazwyczaj wypierane są przez rozmowy o muzyce, polityce, sporcie lub o tym, kto był najlepszym wokalistą Black Sabbath. Rozpusta!
“Faceci lepiej gotują”
Proponuję zjeść obiad przygotowany przez mojego kolegę, po którym nieuniknione będą: płukanie żołądka, mydlana lewatywa, trepanacja czaszki oraz egzorcyzmy i powtórzyć to zdanie jeszcze raz. Stereotyp o poziomie prawdziwości równym poziomowi fajności George’a Clooneya w roli Batmana. Każdy gotuje na tyle, na ile umie. Od posiadania fiuta skilla się nie dostaje.
Poza tym – powiedz, że gotujesz lepiej niż Twoja babcia. I dare you, i double dare you motherfucker!
“Prawdziwy facet to człowiek sukcesu”
A co z tymi wszystkimi kolesiami, którzy latami wykonują sobie spokojny zawód, np. mechanika samochodowego? Nie pragną miliardów na koncie czy kariery w szołbiznesie. Robią swoje, zarabiają tyle, ile im potrzeba, są zadowolonymi pracownikami, mężami i ojcami. Myślę, że jaja mają na właściwym miejscu i niczego im do bycia mężczyzną nie brakuje. Kolejna bzdura z tych gorszych od mądrości Adamka, który – powiedzmy to sobie szczerze – chyba już troszkę zapędził się w robieniu kariery.
“Prawdziwy facet poradzi sobie ze wszystkim”
Poczynając od wniesienia wersalki na dziewiąte piętro (samemu!) przez utrzymanie rodziny, wychowanie dzieci, drobne i nie tylko naprawy, podłączenie kina domowego, remont, orientację w terenie, napisanie sonetu, fizykę kwantową, opróżnienie butli piwa na raz i odkręcenie TEGO słoika. Porażka lub niewiedza nie jest wpisana w męską naturę.
Wymagaj tego wszystkiego od siebie, nie przyznawaj się do błędów i niepowodzeń. Do zo na terapii.
“Prawdziwy facet”
Za każdym razem, kiedy słyszę ten zwrot, mam ochotę wypowiadającej to osobie wskazać czubek jej pustej, używanej tylko do noszenia czapki głowy i powiedzieć: “tu się pierdolnij”. Zwrot “prawdziwy facet” jest tak samo mądry jak “prawdziwy telewizor”. Nigdy nie zrozumiem tego pociągu i kobiet, i mężczyzn do czegoś, co jest wymyślonym, nieistniejącym mitem.
Prawdziwy facet nie jest prawdziwy, bo nie istnieje.